niedziela, 27 października 2013

Dawno...

Czas zmieniony? Lekcje odrobione?
Tak?
Czekam, aż ,,Miasto zagubionych dusz'' będzie w bibliotece,na razie muszę się zadowolić ,,Upadłymi''.
Spełniły się moje najgorsze obawy.. Ta książka podjeżdża mi pod ,,Dom Nocy'', którego nie znoszę.
Jest sobie główna bohaterka, Luce (W Domu Nocy Zoey, jakże irytująca dziewoja), która ,,bez powodu'' trafia do poprawczaka (Zoey trafiła do internatu, gdyż została naznaczona). Od razu poznaje przyjaciółkę o imieniu Penn (w DN była Stevie rae (?)). Jest też chłopak, który jest śliczny, ale dla głównej bohaterki jest niestety niedostępny (w DM Erik, w Upadłych Daniel). A jednak! Zakochują się w sobie, wszystko pięknie, ładnie. Oczywiście, jako że nowa uczennica jest nowa, musiała stać się pupilką jakiejś nauczycielki, w przypadku Luce była to bibliotekarka Panna Sophia (w DN była to mentorka i kapłanka Neferet). Potem dzieją się dziwne rzeczy. Przyjaciółka Luce prawie umiera, ale żyje (w DN Stevie umarła,aby się później odrodzić. Wszystko wina Neferet.) A kto jej to zrobił? Dlaczego umiera? No oczywiście! Panna Sophia. Wnioskując, Neferet i Zoey sie nienawidzą, oraz Luce i Panna Sophia są wrogami. Obawiałam się tego, sięgając po tą książkę. Ale nie porzucę jej, tak jak 6 części Domu Nocy, w której przez całą książkę sie ukrywali w jakiejś dziupli. Przeczytam ją. Bo lubię Daniela. I Cama. ;________________;
Dobra, koniec mojej jakże krytycznej opinii.
I ♥ Sebastian Verlac (Jonathan Christopher Morgenstern)
Kocham. <3